PUSZCZAŃSKIE OLBRZYMY
– wywiad z Tomkiem Niechodą.
„Drzewa moje ojczyste! Jeśli Niebo zdarzy,
Bym wrócił was oglądać, przyjaciele starzy,
Czyli Was znajdę jeszcze? Czy dotąd żyjecie?
Wy, koło których niegdyś pełzałem jak dziecię;
Czy żyje wielki Baublis, w którego ogromie
Wiekami wydrążonym, jakby w dobrym domie,
Dwunastu ludzi mogło wieczerzać za stołem?…
– te przepiękne strofy Adam Mickiewicz poświęcił w księdze IV „Pana Tadeusza” potężnemu dębowi „Baublisowi” rosnącemu na Żmudzi, czczonemu od czasów starożytnych, ściętemu w 1811 roku. Rósł on w powiecie rosieńskim, w majątku Dionizego Paszkiewicza, pisarza ziemskiego. Po ścięciu usychającego drzewa, Paszkiewicz zrobił z jego pnia altankę, w której założył gabinet starożytności litewskich. Dęby to nasi królowie wśród drzew. Zachwycają swoją potęgą, długowiecznością, żywotnością, finezją, pięknem i ogromem. Czy w rodzimej dendroflorze jest coś bardziej doniosłego, majestatycznego i niezwykłego od sylwetki potężnego, 500-letniego dębu szypułkowego? Moim zdaniem, nie ma.
Dajemy się oczarować wieloma gatunkami drzew, które w pełni zasługują na podziw i szacunek. Ale stając przed ogromnym, wiekowym dębem, ręka samoistnie ściąga czapkę z głowy, a głowa pochyla się na cześć KRÓLA, chociaż po chwili patrzy do góry, aby podziwiać żywy cud natury. Żywą istotę, która wyrosła z żołędzia, mniejszego od kciuka.
Obecnie w Polsce, największe skupisko królewskich dębów znajduje się w Puszczy Białowieskiej. Nie są to zwykłe dęby. W leśnictwie, stosuje się tam pojęcie „klasycznego dębu białowieskiego”.
Odpowiadające mu drzewo musi spełniać następujące warunki: pierśnicowy obwód pnia min. 550 cm, położenie najniższej gałęzi – na wysokości min. 15 m, wysokość kolumny pnia – min. 25 m, wysokość całego drzewa – min. 36 m.
Od 30 lat po białowieskim rezerwacie i terenach Puszczy Białowieskiej, spaceruje TOMEK NIECHODA – treehunter Puszczy Białowieskiej, mieszkający na co dzień w Lublinie, który mierzy puszczańskie olbrzymy (dęby, lipy, jesiony, świerki, brzozy, graby i inne drzewa).
Jest on jednym z największych autorytetów w znajomości sędziwego drzewostanu w Puszczy Białowieskiej. Wywiad z Nim to dla mnie wielki zaszczyt i źródło unikatowej wiedzy, którą pragnę podzielić się z Czytelnikami. Zanim zadam Tomkowi pytania, przypomnę w kilku zdaniach status prawny i podział Białowieskiego Parku Narodowego.
Białowieski Park Narodowy położony jest w północno-wschodniej części Polski, w województwie podlaskim. Zajmuje centralną część Puszczy Białowieskiej. Za początki jego istnienia przyjmuje się rok 1921, kiedy na części obecnego obszaru Parku utworzono leśnictwo „Rezerwat”.
W roku 1932 leśnictwo „Rezerwat” zostało przekształcone w „Park Narodowy w Białowieży”. W 1947 roku jednostkę tę restytuowano jako Białowieski Park Narodowy, pod tą nazwą funkcjonuje do dziś.
Park zajmuje powierzchnię 10 517,27 ha, co stanowi 1/6 polskiej części Puszczy Białowieskiej. Pod ochroną ścisłą znajduje się 6059,27 ha, pod ochroną czynną 4104,63 ha, ochrona krajobrazowa prowadzona jest na obszarze 353,37 ha.
Wokół Parku utworzona jest strefa ochronna – otulina, która obejmuje lasy zagospodarowane o powierzchni 3224,26 ha. Cała otulina jest strefą ochrony zwierząt łownych.
Utrzymanie właściwej liczebności i struktury populacji poszczególnych gatunków w tej strefie polega na zachowaniu naturalnych procesów kształtowania liczebności i struktury populacji poszczególnych gatunków zwierząt łownych przez nie prowadzenie odstrzałów
redukcyjnych oraz na likwidacji nęcisk i urządzeń łowieckich (rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 5 kwietnia 2011 w sprawie ustanowienie strefy ochronnej zwierząt łownych w otulinie Białowieskiego Parku Narodowego; Dz.U. 2011 nr 85 poz. 465).
Obszar Parku podzielony jest na dwa obręby ochronne:
Obręb Ochronny Rezerwat (pow. 10242,71 ha), z czego: 6059,27 ha podlega ochronie ścisłej, 4104,63 ha ochronie czynnej oraz 78,81 ha ochronie krajobrazowej.
Obręb podzielony jest na sześć obwodów ochronnych: Dziedzinka (pow. 2769,97 ha), Sierganowo (pow. 2303,24 ha), Cupryki (pow. 1243,17 ha), Gruszki (pow. 1426,52 ha), Masiewo (pow. 1120,29 ha), Zamosze (pow. 1379,52 ha).
Obręb Ochronny Ośrodek Hodowli Żubrów (pow. 274,56 ha). Całość obszaru hodowli zamkniętej podlega ochronie krajobrazowej. W jego skład wchodzą: hodowla zamknięta (rezerwatowa) – dwa rezerwaty hodowlane i Rezerwat Pokazowy Żubrów wraz z zapleczem oraz hodowla wolna.
Pracownicy Obrębu Ochronnego Ośrodek Hodowli Żubrów zajmują się hodowlą restytucyjną żubrów bytujących na obszarze całej polskiej części Puszczy Białowieskiej (około 130 tys. ha).
Symbolem Parku jest żubr – największy ssak lądowy Europy. Puszcza Białowieska okazała się dla żubra nizinnego ostatnią ostoją.Tu także rozpoczęto proces jego restytucji, czyli przywracania go naturze. Obecnie w Puszczy Białowieskiej żyje najliczniejsza populacja wolnościowa żubra na świecie. W polskiej jej części liczy ona ok. 500 osobników.
Białowieski Park Narodowy jest jedynym polskim obiektem przyrodniczym, wpisanym przez UNESCO na listę Światowego Dziedzictwa. Stanowi też najważniejszą – centralną strefę Rezerwatu Biosfery Białowieża. ( źródło: https://bpn.com.pl/index.php?option=com_frontpage&Itemid=1 )
Witam Cię Tomku niezwykle ciepło i serdecznie. Zanim zarzucę Ciebie „lawiną” pytań ;)), poproszę o próbę opowiedzenia o emocjach, które dostarczają królewskie, puszczańskie drzewa.
Co czujesz, patrząc na 45 metrowego olbrzyma o obwodzie ponad 6. metrów, który wykiełkował kilkaset lat temu? Czy w ogóle możliwym jest opisanie stanu duszy i tego, co się odczuwa i widzi przy takich żywych cudach natury?
To fajne uczucie – co prawda nie mamy w puszczy dębów mających 45 metrów, najwyższy ma ok. 44, a z tych ponad 6-metrowych 42, ale te 42 i ponad 6 metrów robi wrażenie, szczególnie wtedy, gdy dąb ma piękną kolumnę pnia i rozłożystą, symetryczną koronę, jak np. Dąb prof. Karpińskiego.
Dlaczego postanowiłeś zostać treehunterem? Mierzysz drzewa, obserwujesz je, a nawet zapisujesz zdarzenia z ich życia. To coś unikatowego. Coś, czego w naszym kraju raczej się nie spotyka… Tylko klika osób w kraju, zajmuje się tą nietypową profesją.
Tak jestem takim treehunterem – ale tylko białowieskim, słowem muszę się przyznać, że interesują mnie przede wszystkim drzewa z Puszczy Białowieskiej. Oczywiście podziwiam wielkie drzewa z innych części Polski, ale nigdy nie chciałoby mi się do nich pojechać i je mierzyć.
Coś tak jak kibic piłki angielskiej, którego rozgrywki w innych ligach europejskich za bardzo nie emocjonują. Ale oczywiście drzewa z Twoich zdjęć czy Piotra Gacha podziwiam.
Czy ktoś Ci pomaga przy realizacji tej wspaniałej pasji, czy raczej jesteś typem samotnika, który najbardziej lubi w ciszy i spokoju podziwiać skrawek pierwotnego lasu i jego mieszkańców?
Obecnie pomaga mi bardzo moja ukochana żona Agnieszka – razem łazimy po Puszczy, podglądamy przyrodę i mierzymy potężne, białowieskie drzewa.
Po kilku godzinach obcowania z leśną Świątynią, wracasz do Lublina, gdzie mamy ludzką puszczę, pełną gwaru, zgiełku, spalin i pędzących ludzi. Czy masz takie uczucie, że chcesz wrócić do lasu jak najszybciej (mi się to często zdarza po powrocie ze Wzgórz Twardogórskich do Wrocławia)?
Na wszystko jest czas – lubię swoje rodzinne miasto – choć w Puszczy czuję się najlepiej w towarzystwie Agnieszki. Wracam tam zawsze z nadzieją na piękne, nowe przyjaźnie z puszczańskimi olbrzymami – oczywiście do nich nie gadam, choć czasami poklepię takiego olbrzyma po korze na powitanie a potem na pożegnanie – zdarza się, że ponownie staję pod nim dopiero pod 10-ciu latach.
Jak ludzie zapatrują się na to, co robisz? Czy spotykasz się z propozycjami pokazania swojej pasji, czy raczej ludzie są obojętni na szlachetną sztukę i umiejętność patrzenia na drzewa inaczej niż przez pryzmat mebli, parkietów, krzeseł i materiału tartacznego?
Ci, których pasjonuje puszcza, interesują się tym co robię, a poklasku tych, którzy widzą tylko w puszczy dechy nie potrzebuję.
Puszczańskie drzewa w porównaniu do większości krajowego drzewostanu są jakby „wyjęte” z innej bajki. W miastach, zachwycamy się drzewami, które dorosną do 25-30 metrów. Natomiast w Puszczy, drzewa osiągają wzrost, dochodzący do 50 metrów.
To inny świat. Baśń, w której główną rolę grają kilkuset-letnie diamenty dendroflory. Poproszę Ciebie o podanie największych rozmiarów drzew Puszczy Białowieskiej. Chodzi mi o obwody pierśnicowe i wysokość poszczególnych gatunków.
Może najlepiej odda ta tabelka:
GATUNEK DRZEWA | MAKSYMALNY OBWÓD PNIA (cm) OSIĄGANY W PUSZCZY BIAŁOWIESKIEJ | Wysokość (m) |
Dąb szypułkowy | 745 | 43,6 |
Lipa drobnolistna | 596 | 37,2 |
Jesion wyniosły | 540 | 45,3 |
Świerk pospolity | 484 | 51,8 |
Wiąz górski | 46393
459 cm – dla polskiej części puszczy) |
38,4 |
Topola osika | 424 | 42 |
Klon zwyczajny | 418 | 38,8 |
Olsza czarna | 401
( z naroślami – 550 cm) |
40 |
Sosna zwyczajna | 398
(391 – dla polskiej części puszczy ) |
45,3 |
Grab zwyczajny | 320
( z naroślami – 428 cm) |
34 |
Brzoza brodawkowata | 320 | 37,8 |
“Najpierw to była zabawa, ale teraz staram się, aby drzewa nosiły przede wszystkim imiona ludzi zasłużonych dla ochrony Puszczy. Bez ich działalności na rzecz ochrony Puszczy nie wiem czy miałbym obecnie cokolwiek do mierzenia.”
No właśnie… Oby było jak najwięcej ludzi zasłużonych dla ochrony Puszczy, tak aby za 50, 100, 200, 500, i więcej lat przyszli ‘tree hunterzy’ mieli co mierzyć i podziwiać, i czyimi imionami te cuda dendroflory nazywać. A żeby tak się stało to nie tylko te pomnikowe, ale i wszystkie zwykłe i ‘niepozorne’ drzewa powinny być nie ruszane (nie ścinane) a te co z jakiś powodów zamrą, przewrócą się, niech tworzą pożywkę dla setek jeśli nie tysięcy leśnych istot niezbędnych dla trwania tego wyjątkowego ekosystemu. Tak unikatowy las powinien być zostawiony sam sobie, dla przyszłych pokoleń, aby mogły badać jak przyroda funkcjonuje bez ingerencji człowieka. Gradacja kornika drukarza trwa kilkanaście lat i występowała wielokrotnie, Puszcza Białowieska ma tysiące lat, my ludzie żyjemy zaledwie kilkadziesiąt lat, ale mamy przecież dzieci, wnuki, a te nasze dzieci i wnuki będą mieć swoje dzieci wnuki i prawnuki… myślmy o przyszłych pokoleniach, tak jak i drzewa ‘myślą’ o swoich przyszłych pokoleniach, i niech nam wszystkim te ‘myślenia’ się ziszczą…
Przyłączam się do Twoich myśli Krzysiek. Olbrzymie parcie na drewno i coraz większa ingerencja człowieka nie wróżą niczego dobrego. Chociaż nadzieja tli się zawsze, że Ziemia w końcu tak się zbuntuje, iż człowiek przystopuje w jej dewastacji.
Swoją drogą, Tomek w tym wywiadzie dał mi wiele do myślenia w kwestii nazewnictwa drzew. Może ja kilka perełek, które wyszukuję, nazwę imieniem i nazwiskiem ludzi, dzięki którym perełki te przetrwały. Zastanowię się.
Pozdrawiam! 😉
Witajcie Towarzyszu Lenart:)
Tym razem w porozumieniu z Komitetem udzielamy Wam pochwały z wpisaniem do akt z jednoczesnym awansem na z Młodszego Łazika Leśnego na Łazika Lesnego. Paweł Ty nawet nie wiesz jaką ogromną burzę wspomnień wywołałeś u mnie tm wywiadem. Owszem Puszcza Białowieska leży może troszkę na południe od “mojej” Puszczy Knyszyńskiej ale to w zasadzie ten sam drzewostan. Paweł całkowicie zgadzam się z Tomkiem. Z grzybów tzw wielkokapeluszowych, które mogłyby by nas zainteresować w Puszczy rosły opieńki w ilościach hurtowych, podgrzybki zajączki, gołąbki głównie żółte, bardzo sporadycznie trafił sie boletus czasami kania. Z gatunków może nas mniej interesujących wszędobylskie olszówki, muchomory były też inne niezidentyfikowane przeze mnie:) Także na grzybobranie w puszczy nie ma co iść.
Paweł muszę tradycyjnie dzielić komentarz na dwie części, niestety jest za długi…
I druga część:)
Ale za to ten niepowtarzalny klimat:) Czujesz się chwilami jak w Puszczy Amazońskiej. Panujący nawet w letnie słoneczne dni półmrok. Chwilami bardzo gęsty podszyt no i podmokły grunt chwilami przechodzący w bagno. A do tego przepiękne leśne olbrzymy pamietające chyba powstanie Chmielnickiego a już na pewno doskonale pamiętające Powstanie Listopadowe i Styczniowe. Paweł i jeszcze jedna rzecz. Potwierdzam, że bez przewodnika nie ma co się zapuszczać w Puszczę:) Chyba, że szlakiem turystycznym. Pierwotny las to nie nasze lasy gospodarcze. O przekonałem się nieraz o tym jak klnąc koncertowo musiałem zaliczać dodatkowe kilometry. Ale Paweł wrażenia są bezcenne. A zresztą co będę się tutaj produkował. Pojedziesz sam zobaczysz:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Towarzyszu Wojciechu, dziękuję za podzielenie się swoimi odczuciami i ciszę się, że wywiad przywołał w Tobie wspomnienia z puszczańskiego życia. 😉 Niestety towarzysz Lenart nigdy nie był ani w Białowieży ani w Puszczy Knyszyńskiej. Może w tym roku przełamię wreszcie ilość obowiązków nad wyjazd do Puszczy. Tyle miejsc w Polsce jeszcze nie odwiedziłem… I stale tego dziada, zwanego czasem, brakuje mi na realizację planów i marzeń… ;-(
Pozostaje towarzyszowi Lenartowi na razie oglądać filmy, zdjęcia Tomka i innych miłośników Puszczy oraz czytać książki/albumy o Puszczy i Leśne opowiadania Wojciecha. 😉